wtorek, 6 grudnia 2011

List milosny


Dzisiaj kolejny mrozny dzien i pierwszy bez ciaglego smarkania, kichania, wysokiej goraczki i bolu glowy ...,
jeszcze nie jest dobrze ale jest lepiej a jutro mam nadzieje powinno byc jeszcze lepiej ...!!!

W sumie chcialam pisac o czyms innym ale poniewaz nie napisalam jeszcze nic o pewnym liscie
wiec moze o tym kilka slow na dzisiejszy wieczor ... :-)





Jakis czas temu starszy syn wrocil ze szkoly z mocno pogniecionymi kartkami.
Okazalo sie, ze po raz pierwszy dostal od dwoch dziewczynek dwa listy i to jeszcze dwa listy milosne ...!
dwie karteczki od mlodszych ze szkoly dziewczynek, w tym samym dniu i o tej samej porze ...

Na pamiatke niestety z tych pierwszych listow nic nie zostalo poniewaz syn karteczki te od razu zniszczyl i wyrzucil do kosza..., zanim to zrobil zdazylam zobaczyc, ze na kazdej kartce bylo namalowane

jedno serce,
jedna trupia czaszka ...????
i imie dziewczynek ...

Do konca nie dowiedzialam sie przyczyny jego zlego nastroju ale chodzilo chyba o kolegow w klasie i o kolezanke ktora wciaz powtarzala ..., K dostal list milosny, K dostal list milosny ...!!!

Zaluje, ze z pierwszych listow nic nie zostalo ... ja wiele rzeczy jako dziewczynka zbieralam i chowalam, mialam do tego nawet specjalny pamietnik w ktorym zapisywalam i wklejalam te wszystkie urocze pamiatki ... Dzieki temu do tej pory mam pierwsze wyznania milosne, kartki z wakacji i sympatyczne listy pisane jeszcze koslawymi literkami ... :-)


a Wy... czy tez nadal jeszcze macie Wasze pierwsze listy i wspomnienia milosne ...




Ten list tutaj na zdjeciu syn dostal ponownie na drugi dzien i tego juz nie zniszczyl,
moze moje wspolne z nim rozmowy troszeczke jednak pomogly ... :-)

Milego wieczoru i do uslyszenia jutro ... ♡ ... Mamsan


8 komentarzy:

Delie pisze...

:))) jak fajnie! nie przypominam sobie takich listów miłosnych z moich szkolnych lat, szkoda:)

magdalena pisze...

oj, nie mam nic, zupełnie. Może dlatego, że nigdy nie dostawałam listów miłosnych :(

Paula pisze...

Nie mam takich pamiątek, co w sumie bardzo mnie dziwi, bo mam problem z wyrzucaniem takich rzeczy. Pewnie gdzieś się zawieruszyły podczas którejś z licznych moich przeprowadzek. Szkoda.

MM pisze...

Z moim pierwszym listem miłosnym podrzuconym na przerwie na ławkę (wczesne lata szkoły podstawowej), zrobiłam dokładnie to samo co Twój syn. Pamiętam, że był to dla mnie straszny obciach ;-)). Ale te późniejsze "poważniejsze" odwzajemnione listy wspominam z wielkim sentymentem i może nawet gdzieś tam by się jeszcze znalazły :-).

enchocolatte pisze...

:))

mru-K ♥ pisze...

jejku, jakie to urocze i słodkie! (:
ja wszystkie listy trzymam w kuferku. trochę ich jest. i to już takie ze starszych lat i z teraz, aktualnie.

Anik pisze...

Urocze! :) Te pierwsze silne emocje i uniesienia! Bezcenne :)

Dag pisze...

Siła tych pierwszych miłości, emocii jest niesamowita :-)
Ja jestem dość sentymentalna, a więc część listów i innych pamiątek z pierwszych miłości zachowałam :-) Nie zachowałam tych, które były mi nie w smak ;-)) Taka ze mnie była bestia :P

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...