Starszy Pan z siwizna na skroniach, z kapeluszem i dziurawym czarnym parasolem, w drodze na bal zerwal ostatnie liscie z mokrych drzew i lekkim krokiem w rytm deszczowej muzyki przystanal na chwile w ciemnej pustej uliczce. Samotnie przy swietle ksiezyca podziwial lekkosc wiatru i urok wirujacych lisci ...
Na lawce zobaczyl pozostawiony piekny srebrny kielich wypelniony po brzegi wspomnieniami ...
wypil powoli delektujac sie kazda kropla i poczul w sercu mlodziencza milosc tak samo lekka jak liscie i szalencza jak wirujacy wiatr .., milosc ktora wlasnie podziwial i o ktorej z wiekem zapomnial
a przeciez pamietal tyle lat ...
Jakis czas temu mielismy kolejne odwiedziny malych gosci ... tym razem jemioluszki przylecialy gromada do naszego ogrodu na rajskie jablka ktore przez cala zime zajadal nasz wczesniej pokazywany gosc ... Jablka znikaly w niesamowitym tempie, te cudne ptaki byly u nas jeszcze kilka razy i wielkie szczescie, ze udalo mi sie zrobic kilka zdjec ... Reszte pokaze ale moze przy innej okazji ...
5 komentarzy:
Jemiołuszka- nie widziałam jej na żywo.....
Masz prawdziwy rajski ogród :)) Buziaki
Piękny wpis i ilustracja do niego.
Zdjęcie ptaszków jest cudne.
:)
Całe stado jemiołuszek :) Czyli wiosna jest nieodwołalna?
Mota, jemioluszki to piekne ptaszki, kiedys pokaze je z bliska
Nettiko, serdecznie zapraszam Cie do niego... :-)
Delie, dziekuje..
Yba, ja tez tak myslalam, dzisiaj niestety powrocila zima.
Pozdrawiam Was serdecznie. M
Prześlij komentarz