Cala noc sie balam,
balam sie i uciekalam jak tylko moglam najszybciej.
Bieglam zdyszana trzymajac dzieci i meza.
W pospiechu pakowalam misia, tygryska i zajaczka z dlugimi uszami.
Zalowalam, ze nie spakowalam starego pamietnika, zdjec i rodzinnych pamiatek.
W panicznym pospiechu nie mialam czasu na wybieranie i przebieranie,
bralam do rak to co mialam najblizej ..!
W pospiechu i panice bieglam nie majac odwagi sie zatrzymac.
Slyszalam wyraznie jej szum i czulam jej zapach.
W kazdej chwili mogla nas rozdzielic i porwac, kazdego w inna strone ...!
Bylam przerazona. Krzyczalam i wolalam o pomoc.
Czulam, ze cos za chwile sie skonczy!
Ostatnie spojrzenia dzieci, slowa, pocalunki oraz lzy
ktore niespodziewanie przemienily sie w blogi i pelen ciszy spokoj ...
Otworzylam przerazone oczy ..!
Ciemny poranek, silny wiatr za oknem i spokojny oddech syna.
Cieple lozko, poduszka i ciepla koldra.
Odslonilam okno i zobaczylam bialy, zasypany sniegiem swiat .. :)
♡